Generał zakonnikiem

Żywot W. O. Antoniego Bruckenthala

Ks. Stanisław Kleczewski, który w r. 1760 wy­dał we Lwowie grubą i obszerną księgę pod tytułem: „Kalendarz Seraficzny“ czyli „Żywot Wielebnych sług Boskich Zakonu św. O. Franciszka Reformatów pol­skich osobliwą świątobliwością znamienitych, za­mieszcza pod dniem 15 maja żywot O. Antoniego Bruckenthala, który tu prawie dosłownie podajemy.

Dnia 15 maja, dokończył życia W. O. Antoni Bruckenthal, wielki i godny w wojsku rosyjskim za panowania Piotra Aleksiejewicza cesarza rosyj­skiego generał. Ten w wojsku będąc, zawarł z drugim wysokim oficerem serdeczną przyjaźń i często z nim rozmawiał o wierze, która ze dwóch jest prawdziwą, czy katolicka czy luterska? Nigdy jednak zgodzić się w swych zapatrywaniach nie mogli, i jeden drugiego przekonać. Owszem im częściej powtarzali te dysputy i im jaśniejszych i mocniejszych szukali dowodów, tym większa rosła w nich wątpliwość. Wreszcie umó­wili się, że przez przyjaźń jaką ku sobie mieli, który z nich pierwej umrze, ten drugiemu ma się po śmierci pokazać i oznajmić mu o prawdziwości wiary.

Wnet potem rozstali się.

Po jakimś czasie, kiedy generał Bruckenthal sie­dzi w swoim namiocie i pilnie jest zajęty, wchodzi do niego ów przyjaciel.

Zdumiał się i zmieszał generał, wiedząc że we­dług wydanych rozkazów dowódcy, gdzie indziej miał się znajdować. Ów zaś do zdumiałego rzecze: „Jam zmarł i czynię zadość przymierzu. Wiedz, że cośmy mówili o wierze katolickiej wszystko prawdą jest“. To powiedziawszy zniknął. Istotnie dowiedział się później generał, że oficer ten zginął w pewnej potyczce z nieprzyjacielem, niedługo przed tym wi­dzeniem.

Fakt ten wywarł na generale niezapomniane wrażenie i pobudził go do poważnej myśli o własnej duszy zbawieniu. Uważając zmienność szczęścia świa­towego i znikomość wszelkich dostojeństw, postano­wił oddać się na wyłączną służbę Bogu. Dla trwają­cej jednak wojny długo wykonać tego nie mógł, do­piero kiedy skończyła się wojna, poprosił o uwolnie­nie od służby. Nie łatwo jednak to przyszło, ponie­waż cesarz wielce cenił jego przymioty wojskowe i nieposzlakowaną wierność. Gdy jednak o uwolnienie ustawicznie nalegał, dając słowo, że żadnemu z kró­lów ziemskich służył więcej nie będzie, otrzymał o co prosił.

Uwolniony od służby wojskowej zaciągnął się do służby Bożej w Zakonie 00. Reformatów pol­skich, gdzie pomimo ostrości życia postanowił sobie w niczym nie folgować, owszem przydawał umartwień i pokut.

Wydziwić się nie mógł cesarz rosyjski dowie­dziawszy się, że generał Bruckenthal obrał sobie tak ubogi Zakon i tak pokutniczemu oddał się życiu.

Tymczasem nowy zakonnik po odprawianych rekollekcjach otrzymał habit św. Franciszka i imię zakonne Antoni, a ukończywszy nowicjat i studia teologiczne, wyświęcony został na kapłana. Sława jego życia świątobliwego dochodziła do Petersburga, to też cesarz postanowił sprowadzić O. Antoniego do siebie, aby mieć z nim bliższą styczność, i okazać mu dowód swej dawnej a nigdy nie wygasłej ży­czliwości. Do tego potrzeba było pozwolenia Ojca Św.

Wystarał się jednak ów monarcha i o to, jakoż za pozwoleniem Rzymu, udał się O. Antoni do Peters­burga, gdzie przez lat 6 był misjonarzem, pracując dla dobra kościoła katolickiego niezmordowanie, do czego wiele pomagało mu wzięcie i poważanie u dworu.

Powróciwszy do kraju zamieszkał znowu w kla­sztorze ćwicząc się w pokorze i nabożeństwie. Obrany przełożonym czyli Gwardianem, usługiwał Braciom z wielką miłością, zakonną pokorę przekładając nad wszelkie zaszczyty. To też nie wzbiła go w dumę ani życzliwość cesarza rosyjskiego, ani króla polskiego Augusta II, ani przyjaźń senatorów i ministrów, któ­rzy radzi go odwiedzali.

Osobliwie jednak August II wielce go poważał i aby o pokucie przed nim kazał, upraszał. Za radą O. Antoniego, odprawił też król August rekolekcje w klasztorze 00. Reformatów w Warszawie. Umarł O. Antoni w klasztorze Reformatów w Stolzembergu pod Gdańskiem, który swoim staraniem wystawił i tamże w kościele pochowany.

z: Kalendarz Franciszkański dla członków III zak. Św. Franciszka na rok 1914
Kraków 1913