- 3 maja, 2023
- Posted by: Pius
- Categories: Info, NMP
GRAJĄ DZWONY. Tyle ich wszędzie… a choć tak często dzwonią, to w przededniu maja jakże inna jest ich wymowa! Cały świat katolicki słucha tej dziwnej muzyki, wiosny i maja zwiastunów. Są jednak serca do których głos ten i zwiastowanie nieszporów majowych silniej przemawia i głębiej je porusza.
To serca franciszkańskie.
Św. Franciszek – ten taki bardzo katolicki i apostolski święty, przylgnął do Najświętszej nieba, ziemi i serca Królowej, miłością niepojętą. W Jej kościółku w umiłowanej Porcjunkuli, jakby w kolebce świętej, złożył rodzący się Zakon Swój. Braciom, siostrom, wiekom potomnym polecił, by Porcjunkulę, tę umiłowaną, do końca świata niby źrenicy oka swego strzegli, by nigdy jej nie opuszczali. Kaznodziejom Zakonu swego uroczyście nakazywał chwalić Pannę świętą i razem opowiadać cześć Jej niepojętą. Sam zaś niby dziecię w matce swej cały rozmiłowany, spędzał długie godziny na cichych nocnych z macierzą swoją rozmowach. Prosta jego dusza szukała i odnajdywała równie proste ale jakżeż teologiczne w swym ujęciu wyrazy, w których wylewną swą miłość pomieszczał. Raz powiedział, że „Ona nam Boga za Brata dała“… i to powiedzenie tradycja zakonna do dziś przechowała.
Potomność przyjęła świętą Ojca swego spuściznę i Zakon cały przylgnął do Matki Najświętszej nabożeństwem trwałym, bogatym, swoistym. „Teologia franciszkańska (są to słowa jednego z uczonych dominikanów), unosząca się orlim lotem po szlakach myśli swego Ojca, sięgła na długie wieki przed innymi do przywileju jednego z największych jakim cieszy się Maria w niebie, do Jej Niepokalanego Poczęcia. Synowie św. Franciszka stali się od zarania dziejów Zakonu tak skutecznymi rzecznikami Niepokalanej, że nauka o tym właśnie dogmacie wiary otrzymała nazwę: „tezy franciszkańskiej“.
Daremnie bym się silił, gdybym chciał choćby tylko wymienić wszystkie rodzaje kultu i nabożeństwa jakimi Zakon uwielbił Marię na przestrzeni swoich siedmiu stuleci. Toteż o niektórych pobieżnie bodaj wspomnę, aby Braci i Siostry „Dzwonek“ nasz czytających, przygotować i usposobić do tym godniejszego święcenia kochanych naszych, Maryjnych majowych dni.
BRACTWA
Pod wpływem tak znakomitych przywódców jakimi byli i dotąd są dzieci św. Franciszka wszystkich trzech Zakonów, powstało wiele bractw oddanych w opiekę Matki Najświętszej. Niektóre wymienię. Pierwsze bractwo, które jak mówi tradycja założył sam św. Bonawentura Kardynał Kościoła św. to tak zw.: bractwo a potem arcybractwo „poleconych Maryi“ albo „Gonfalonów“ tzn.: pod chorągwią Maryi służących. Do dziś przetrwała bractwa tego chlubna tradycja pod formą tak zwanych „Sacconi“, których celem jest wspierać młode, ubogie a uczciwe dziewczęta z ludu, by mogły wyjść za mąż i założyć nowe ognisko chrześcijańskie.
Św. Małgorzata z Kortony tercjarka, założyła w r. 1286 bractwo „Matki Bożej Miłosierdzia” dla obsługi chorych.
Sylweriusz z Brenghens założył w Meronie bractwo Matki Boskiej Bolesnej.
Św. Hiacynta Mariscotti, założyła dwa bractwa „Sług Marii”, z których jedno zbierało składki na chorych a drugie umieszczało je w szpitalach. Podobne bractwo „Najśw. Panny z Góry Karmelu” założył terejarz, Antoni Alfons Bermejo, hiszpan.
Ale któż je wszystkie wyliczy zwłaszcza, że miejsca tu tak niewiele.
NABOŻEŃSTWA
ANIOŁ PAŃSKI! Któż nie zna tej modlitwy, która na skrzydłach dzwonów płynie po trzykroć dziennie poprzez lasy… pola… wioski i miasta i niesie pieśń nad pieśniami, to ciągle nowe i zawsze stare Pozdrowienie Anielskie! A przecież wiekowa tradycja głosi a potwierdzają ją uczeni i dzisiejszej doby, że „Anioł Pański”, to dzieło nasze. Stworzył je na kapitule w Pizie św. Bonawentura…
„ZDROWAŚ BOLESNE”… i ta modlitwa wyszła z serca franciszkańskiego. Słyszeliście ją kiedy? Jakże rzewna, jakże głęboka zarazem: „Zdrowaś Mario, boleści pełna, Ukrzyżowany z Tobą. Opłakanaś Ty między niewiastami i opłakany owoc żywot a Twego Jezus. Święta Mario, Matko Ukrzyżowanego, nam krzyżującym Syna Twego uproś łzy pokuty teraz i w godzinę śmierci naszej . Amen“.
„POD TWOJĄ OBRONĘ”!… Gdy pieśń ta uderzy pod stropy świątyni i skargą a prośbą serdeczną rozmodli się w sercach i w listach waszych pomnijcie, że wyjętą jest z kazań św. Bernardyna ze Sieny, jak o tym wspomina złota książeczka historykom franciszkańskim dobrze znana: „L’aureola Serafica” (t. 3).
„STABAT MATER”… Hymn pełen bólu i majestatu, wysławiający Tę, która stała pod krzyżem bolejąca wtedy, gdy na ołtarzu krzyża zawisł Jej Syn. 1 ten hymn wraz z drugim podobnym: „Stabat Mater gaudiosa”, to dzieło bł. Jakopona z Todi, Brata Mniejszego.
KORONKA SIEDMIU RADOŚCI. Ten franciszkański różaniec, czyż to nie nowy wyraz wielkiego nabożeństwa Zakonu naszego do Królowej i Pani swej?
„RORATY“. Na dźwięk tego słowa odzywa się w duszy tęskna modlitwa proroków „Spuśćcie nam na ziemskie niwy Zbawcę z niebios, obłoki“. Nabożeństwo to a ściślej mówiąc Msza św. adwentowa, to dzieło wielkiej królowej Polski a córy duchownej św. Franciszka w drugim Zakonie, bł. Kingi.
KORONACJA FIGUR I OBRAZÓW, MATKI NAJŚWIĘTSZEJ. I ten zwyczaj bardzo dziś powszechny, którym Kościół i wierni wyrażają swój hołd i swe oddanie Tej, której berła ląd i morze słucha, zwyczaj koronowania figur i obrazów Matki Bożej pochodzi od synów św. Patriarchy z Asyżu. Wprowadził
(jo w początkach XVII stulecia o. Hieronim Paolucci z Forti, kapucyn prowincji bolońskiej…
Chyba że dość dowodów chociaż tak luźnie z sobą powiązanych i tak w skąpej liczbie podanych — by wykazać jak to poprzez wieki wznosiły się ku niebu wypatrujące oczy, drgające miłością serca i błagalne dłonie setek, tysięcy, milionów tych, co pod sztandarem ubóstwa prostoty i serafickiej wiary Marię szukali, Ją wychwalali, cześć Jej w hymnach wspaniałych i w strofach potężnych, po świecie głosili.
Nam, jedno tylko zostaje: przyjąć z radością złotą spuściznę praojców i do chorału, który wieki wyśpiewały, dodać strofę nową z naszych łez, z naszej modlitwy, z naszej wiary ułożoną, stroję, której jedna będzie nuta, jeden rytm i jedna melodia: „Cześć Marii, cześć Jej chwata, Pannie świętej cześć”.
MODLITW A
Matko!… co z Synem na niebios wzniosłości Siedzisz już w chwale — wszystkie Twoje ciernie W kwiat obiecany zmieniły się wiernie;
Łzy Twe się stały perłami wieczności, Wszystkie Twe rany bóstwem zabliźnione, Księżyc w podnóżu Twym stopom się mości, Skroniom Twym gwiazdy wiją, się w koronę I płaszcz Twój szyty z lazurów jasności — O, z grobu wzięta w niebo z aniołami, Módl się za nami!
Niegdyś Cię, Mario, w świętej Częstochowie O lud swój polscy błagali królowie, Niegdyś Cię Polska, jeszcze wielka, cała, Królową swoją przed zgonem obrała, Naród ten niegdyś służył Ci orężno, Bój Chrystusowy tocząc z poganami — Królowo Polski i Litewska Księżno, Módl się za nami!
Mąk, trosk, łez, zgryzot i strachu i bólu Pełno na świecie — I Ty wiesz, o Pani, Co serca nęci i co serca rani Na cmentarzowym tego życia polu! Ty wiesz, od czego dusze umierają, I wiesz od czego umarłe powstają — O, rozświeć promień lepszego błękitu Nad serc i ludów umarłych gruzami -— Ty, królująca u wszechświata szczytu, Módl się za nami
Zygmunt Krasiński
z: Dzwonek Trzeciego Zakonu maj 1937 Lwów