- 6 marca, 2024
- Posted by: Pius
- Category: Święci
W czasie pobytu Kolety w Besançon, jedna z zakonnic w Poligny zachorowała, i po kilku dniach umarła, co też zaraz Pan Bóg objawił Św. Matce Kolecie, Siostra ta nazywała się Mailard. Rodzina jej żyła jeszcze w Poligny przy końcu r. 1876. Prawdopodobnie, jak inne Zakonnice Koletanki po zejściu z tego świata, ona też stanęła przed swoją matką duchowną, zaraz gdy ostatnie oddała tchnienie. Koleta, niewymownej doznała boleści, ujrzawszy swoją zakonną córkę w bardzo smutnym stanie duszy, w jaki popadła przez nieszczerą , dla wstydu, spowiedź. Czysta miłość jest nieporównanie silniejszą od wszelkiej miłości ziemskiej ; z całą więc energią tej nadprzyrodzonej miłości, z całym gwałtem świętego cierpienia, Koleta rzuca się na kolana, woła o miłosierdzie Boskie, a pełna ufności, że Pan ją wysłucha, posła natychmiast gońca do Poligny, ażeby do jej powrotu pogrzeb zmarłej zakonnicy powstrzymano. Sama też niezwłocznie puściła się w drogę. Gdy czwartego dnia przybyła, wszystko już było do pogrzebu przygotowane, a zwłoki zmarłej Siostry wystawione w kaplicy, lecz noc zapadająca, nie pozwalała zająć się pogrzebem, który na dzień następny odłożony został. Jednakże goniec od Świętej przysłany, cuda, jakich już mnóstwo była uczyniła, i zwłoka w pochowaniu ciała od kilku dni martwego, wszystko to zaostrzyło ciekawość tamtejszej ludności, i wzbudzało przeczucie, że się stanie coś nadzwyczajnego, dlatego od świtu liczny tłum wiernych napełniał kaplicę, i cisnął się około klasztoru. Tymczasem Koleta, noc cała przetrwawszy na modlitwie, przez którą gwałt zadawała Niebu, ukazała, się nareszcie w kościele, i przystąpiła do trupa. Jeszcze raz upada czołem przed Majestatem Pańskim, jeszcze się modli, potem staje nad trumną, a swoim silnym i dźwięcznym głosem jakoby Archanioł ostatecznego sądu, w Imię Pana Naszego Jezusa Chrystusa rozkazuje powstać umarłej. Wśród osłupienia wszystkich obecnych, martwa natychmiast wstaje, idzie uklęknąć przed ołtarzem, modli się tam przez chwilę, następnie idzie do spowiednika, który zawczasu wezwany już na nią czekał, i odbywa spowiedź z całego życia. Tymczasem podziw, trwoga święta, cześć głęboka przenikała wszystkich patrzących. Spowiedź się skończyła. — Wskrzeszona penitentka raz jeszcze uklękła, aby odprawić lekką pokutę, którą uzupełnić miały modlitwy i umartwienia jej świętej Matki, i zwróciła się potem do obecnych, coraz bardziej przeniknionych świętą bojaźnią. Powiedziała im, że zbawienie swoje winna jest tylko modlitwom i zasługom Kolety, — a podziękowawszy świętej Matce wróciła de trumny, i tym razem zasnęła już spokojnie snem , z którego zbudzi się dopiero przy wiecznym zmartwychwstaniu. Zaraz też pogrzeb odprawiono, i złożono zwłoki tej zakonnicy na cmentarzu siostrzeńskim.
Cud ten opisany był szczegółowo przez Ojca Henryka de la Balme, i dziesięciu innych autorów. — Obraz, od wieków przechowywany w Poligny, przedstawiał go dokładnie. Obraz ten spłonął w czasie pożaru 1636. roku, ale niezwłocznie sporządzono protokół, w którym wiernie szczegóły cudu opisane były. Wspomina również o tern Ojciec Sylweryusz w swoich zeznaniach do procesu kanonizacji Świętej Kolety, gdyż naocznie widział ten obraz.
z: Żywot chwalebny „pokornej Sługi Chrystusowej”, świętej Kolety, reformatorki i ksieni zakonu św. Klary
-Lwów 1892